Pyszne Wakacje w Wiśle - trasa turystyczna! | Nocleg Wisła Apartament BelwederSKI - rezerwacja noclegów
Założenie było proste: Idziemy na obiad do Zajazdu Biały Krzyż.
Założenie założeniami ale jednak drogą dzieli nas prawie 10 km, a przecież jak na wakacyjnych, prawdziwych turystów przystało - nie będziemy zniżać się do tego aby wsiąść do auta i przewieść "cztery litery" na Przełęcz Salmopolską :-)
Wychodzimy więc w prawo, tuż za zabudowania Osiedla Belweder i ruszamy.
Już 20 metrów od apartamentu możemy odetchnąć pełną piersią i poczuć zapach gór oraz lasu. Wiedzie tu co prawda niewielka ścieżka ale ułatwia ona pokonanie pierwszych metrów pod górę.
Przyznacie sami, że te kolory zapierają dech. Tak pięknie może być tylko w Wiśle a w lecie w szczególności.
Ścieżynka prowadzi według mapy do kolejnych zabudowań ale mapy są średnio aktualne, ponieważ zabudowania mijamy i wychodzimy wprost na ulicę Osiedle Uścieńków.
To ostatnie zabudowania, które mijamy i wchodzimy na prostą ścieżkę wiodącą do pięknego punktu widokowego na Skocznię im. Adama Małysza. Podejrzewam, że niewielu ludzi widziało skocznię z takiej perspektywy.
Zdjęć zrobiliśmy tutaj mnóstwo ale zamieścimy tylko jedno aby pozostawić niedosyt i zmusić Was do niewielkiego spaceru. Do tego miejsca możecie dotrzeć z noclegu w Apartamencie BelwederSKI w 30 minut.
Od tego miejsca rozpoczyna się kraina mlekiem i miodem płynąca. A może jednak powinienem powiedzieć, że jagodami i jeżynami płynąca? To drugie określenie wydaje się bardzie trafne, ponieważ tutaj rozpoczyna się szlak jagodowo-jeżynowy! Jest ich tak dużo, że można by spokojnie przynieść koc i żywić się przez miesiąc. Trafią się też słodkie maliny ale jest ich mniej niż jeżyn (smakowite zdjęcia dodane są do galerii).
Szlak zakręca ostro pod górę i staje się kamienisty a w złą pogodę błotnisty. Kto jednak myśli na wakacjach o złej pogodzie? Ważne jest to, że idziemy pod górę i mamy wokół siebie takie widoczki jak na poniższych fotkach.
Podziwiając takie widoczki nawet się nie czuje, że wchodzisz na zielony szlak prowadzący na Czupel. Wcześniej poruszaliśmy się ścieżkami, a dopiero tutaj jesteśmy na prawdziwym, oznakowanym szlaku. To nie znaczy, że będziesz mijał tłumy turystów jak w drodze nad Morskie Oko. Do samej góry nie spotkaliśmy nikogo i nikt nam nie przeszkadzał w pałaszowaniu jeżyn i jagód.
Samą górę, Czupel (882 m n.p.m.), idąc zielonym szlakiem, możecie przez przypadek ominąć. Poświęćcie jednak chwilkę aby cofnąć się 100-200 metrów i wejść na szczyt. Z tego punktu rozpościera się wspaniały widok na "Wiślański Beskid". Widok ten wspomagany jest tablicą informacyjną z nazwami szczytów.
Od tego miejsca już jest "tylko z górki", owszem trafiają się jakieś niewielkie podejścia ale mijane polanki oraz prawdziwi turyści kochający chodzić po mniej utartych szlakach uprzyjemniają trasę prawdziwym "CZEŚĆ", "DZIEŃ DOBRY". Tutaj spotkaliśmy już łącznie z 15 osób, które traktują chodzenie po Beskidach jako hobby i formę spędzania niedzielnego przedpołudnia. Niestety też, natknęliśmy się na 2 szalonych rowerzystów, którzy uważają, że zjazd z góry z zawrotną prędkością pozwala mu mieć pierwszeństwo a każdy pieszy ma obowiązek skoczyć w przepaść - bo on jest najważniejszy. Nie to, że narzekam, sami jeździmy na rowerach. Obowiązuje jednak coś takiego jak kultura! Jeżeli szlakiem idzie mocno starsze małżeństwo, gdzie Pan pomaga żonie przejść stromy odcinek przez sypki żwir, trzymając ją za rękę a "rowerzysta" pogania ich bo "władca szlaku" jedzie? KULTURA!
Na podreperowanie tych emocji jeszcze kilka fotek ze szlaku. Tu już tylko spokój i przyroda ... i trochę śmiechu, bo ...
... Nie śmieć w lesie, Zachowaj Ciszę! Nie dotyczy służb leśnych.
Pierwszy urlopowy spacerek po Beskidach mamy zaliczony i dochodzimy do Przełęczy Salmopolskiej. Tam kierujemy się do upatrzonego uprzednio Zajazdu Biały Krzyż aby móc podreperować swe siły dobrym obiadem wspomaganym płynnym, czeskim smakołykiem ;-)
Zajazd prezentuje się super. Zdjęcia poglądowe są w galerii głównej. Dania też są dobre a dodatkowo w rozsądnej cenie.
Teraz możesz ruszyć już na Biały Krzyż. Z tego miejsca to już blisko. Dopadł nas deszcz, nie włączyliśmy GPS, nie zrobiliśmy zdjęć - wspomnienia jednak zostały!
Nigdzie indziej jak w Apartamencie BelwederSKI Wisła. Nie musisz jednak wracać tą samą trasą. Po górkach kilka kilometrów już zaliczone. Możesz ruszyć początkowo asfaltową drogą w dół, od czasu do czasu skracasz sobie serpentyny, aż całkiem schodzisz z utartego szlaku zwiedzając Wisłę Malinkę od strony gór. Tu też widoczki są całkiem przyjemne.
Przechodzicie koło Stacji Narciarskiej Cieńków, wyciągu Klepki, możecie zobaczyć skocznię z bliska, zaglądacie na lody do Magdalenki i już jesteście w najlepszym miejscu do regeneracji sił przed kolejną wakacyjną wycieczką w Beskidach. A czy smakowitą? To się jeszcze okaże.